15.10.2010

Zdrój Flinsa - rozwój błyskawiczny

Służbowo musiałem wczoraj wyjechać do Świeradowa Zdroju. Uzdrowisko wymyśliło sobie międzynarodową konferencję n/t radonu, leczenia balneologicznego, efektu placebo etc., zaprosiło tuzy naukowe z poszczególnych dziedzin, a następnie... utknęło, bo nie mogło znaleźć nikogo, kto podjąłby się tłumaczenia "na żywo" pana profesora (dr. phil. nat.) Dietricha Hardera. Przyznać trzeba, że pan profesor nie ułatwił zadania potencjalnym tłumaczom: odmówił przysłania konspektu swojego referatu - a wyjaśnić należy, że jest w zasadzie jedynym specjalistą w swojej bardzo wąskiej dziedzinie. Lubię takie wyzwania, więc ochoczo przyjąłem zlecenie od Uzdrowiska. Ale nie o tej nudnej dla większości z nas imprezie chciałem.
Do grodu Flinsa przybyłem przed czasem, miałem więc okazję połazić trochę po mieście. Rozmach inwestycyjny w Świeradowie jest niebywały, a mam tu na myśli inwestycje finansowane przez Urząd Miasta (nie wnikam, z jakich funduszy): równolegle powstają 4 ciągi nowych ulic - z zamysłem zamknięcia dla ruchu samochodowego głównego deptaka, ulicy Zdrojowej. Nowych pensjonatów powstało moc, te starsze gwałtownie się modernizują. Brakuje wprawdzie fajnych restauracyjek i knajpek, ale przy obowiązującym w Świeradowie modelu turystyki zdrowotnej to zrozumiałe: kuracjusze mają zapewnione wyżywienie (a w każdym razie śniadania i kolacje) w miejscu zakwaterowania, więc pomimo znacznej liczby gości - wieczorem miasto "umiera". Przypuszczam, że dzięki poczynionym inwestycjom w turystykę "pozasanatoryjną" sytuacja ta rychło się zmieni: w końcu i gondola pana Zasady, i nowa trasa narciarska, czynna do późnych godzin nocnych, ale także zmieniający się nieco profil gości wreszcie poskutkują tym, że Świeradów nie będzie wyłącznie "Zdrojem", ale stanie się ogólnoturystyczną perełką po polskiej stronie zachodnich Gór Izerskich. Życzę tego mieszkańcom, przedsiębiorcom z branży turystycznej i gastronomiczno-hotelarskiej, ale także niezwykle prężnie działającemu burmistrzowi miasta, panu Rolandowi Marciniakowi. Mam nadzieję, że w zbliżających się wyborach samorządowych mieszkańcy podejmą decyzję popierającą dalszy rozwój miasta - a przyznam, że nie wiem, z jaką opcją polityczną obecny szef miasta jest związany i sądzę, że nie ma to najmniejszego znaczenia. Jego najlepszą wizytówką są dokonania, a te - widziane okiem faceta "z zewnątrz" - są niemałe. 

I kilka klasycznych świeradowskich fotek...






1 komentarz:

  1. Niedawno przejeżdżałam przez Świeradów, po dłuższej tam nieobecności i mam bardzo podobne wrażenia - piękne miejsce, któremu trzeba pomóc mądrymi inwestycjami. Wszystko zdaje się zmierzać w dobrym kierunku. Wiem, że ma tam powstać skate-park dla młodych, więc w mieście myśli się nie tylko o kuracjuszach, ale i mieszkańcach. Trzymam kciuki za Świeradów.Pozdrawiam Cię Krkonosie :)

    OdpowiedzUsuń

Flagi

free counters