21.11.2009

Nowe drogi powiatowe...? Figa z makiem!


 

Ponarzekałem niegdyś na nasze, jeleniogórskie Starostwo Powiatowe, że nic nie robi w sprawie dróg, które są w coraz gorszym stanie. Za przykład stawiałem gminy dolnośląskie, które się zorganizowały i wspólnie chciały budować i remontować szosy. I - jak się okazuje - nie miałem racji, a górą jest pan Starosta Włodyga. Oto fragment artykułu z dzisiejszej Gazety Wrocławskiej
Jedenaście dolnośląskich samorządów miało w trzy lata wspólnie wyremontować 300 km lokalnych dróg. Podpisały porozumienie i chciały wspólnie ogłosić przetarg. To miała być nowatorska na Dolnym Śląsku metoda. Chodziło o wyłonienie jednocześnie wykonawcy i banku finansującego prace. Ale na razie nic z tego nie wyjdzie, bo inwestycję zablokowała Regionalna Izba Obrachunkowa we Wrocławiu [...].
- RIO we Wrocławiu nie zakwestionowała samej metody finansowania budowy dróg, a tylko sposób wpisania zadłużenia do budżetu. Powołując się na europejskie standardy, RIO stwierdziła, że metoda dzielenia długu na lata spłaty jest niedopuszczalna - wyjaśnia Ryszard Wawryniewicz, wicestarosta świdnicki.
Samorządy miały oddawać pieniądze (220 mln zł) w ratach rozłożonych na 15 lat, ale w budżetach po stronie długu miała być zapisywania tylko kwota rocznej spłaty. RIO uznała, że muszą wpisywać całość długu, a to spowodowałby przekroczenie dopuszczalnych wskaźników zadłużenia.
- Chcemy zaskarżyć rozstrzygnięcie Izby do sądu administracyjnego, bo nie zgadzamy się z tą interpretacją - dodaje Wawryniewicz. - Podobnie finansowały inwestycje już inne samorządy w kraju i izby obrachunkowe nie widziały w tym problemu [...].
- Mogło być pięknie, a będzie jak zwykle - ironizuje Robert Radomski ze Strzegomia.
Dr Arkadiusz Babczuk z RIO we Wrocławiu tłumaczy, że Izba badała uchwały wyłącznie pod kątem ich zgodności z prawem, a nie korzyści, jakie mogą przynieść mieszkańcom.



Włodyga mądry jest mądrością starych komuchów z poprzedniego systemu: "nie podskakuj, nie przejawiaj inicjatywy, bo jeszcze podpadniesz i stracisz stanowisko...". Zresztą to "podskakiwanie" nic nie daje - już się o to zatroszczą odpowiednie instytucje państwowe, by jakaś lokalna inicjatywa nie kolidowała z propagandowymi działaniami "jedynie słusznego" rządu - w tym przypadku chodzi najpewniej o niestwarzanie konkurencji wobec tzw. "Schetynówek". Czy rządzą PiSiory, czy Platfusy: inicjatywy samorządowe, oddolne, są niemile widziane. 
A jeżeli ktoś powie, że RIO działa jedynie zgodnie z przepisami, to odpowiem tak: niechże więc RIO nie zakazuje, ale wspólnie ze starostwami poszuka drogi, by przepisy obowiązujące zinterpretować w sposób umożliwiający realizowanie bardzo potrzebnych inicjatyw. Inicjatyw lokalnych, nakierowanych na potrzeby społeczności powiatowych. Bądźmy szczerzy: co pana Tuska czy innego palanta ministerialnego z Warszawy obchodzą jakieś lokalne zaułki na Dolnym Śląsku? Oni muszą zorganizować dwudniowy panel dyskusyjny, na którym wygłaszane są peany na temat rządu w dwulecie jego istnienia. Panel, którego koszty organizacji jak domniemam przewyższają koszt budowy jakichś 20 km drogi powiatowej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Flagi

free counters